Messan Edoh z Pixabay" />
Na czym może oszczędzić kobieta pieniądze?
Temat oszczędzania dla kobiet jest naprawdę bardzo szeroki i wachlarz możliwości jest ogromny! Oczywiście nie chodzi w tym wpisie, aby każda kobieta oszczędzała identycznie na sobie tak jak ja – jest to wpis który ma uzmysłowić, że są możliwości, aby oszczędzić niezłą sumkę miesięcznie!!!
Może mój wpis zmotywuje Ciebie do zmian w swoim życiu oraz początku fajnego i realnego oszczędzania? Może podpowie, co Ty możesz zmienić u siebie i co możesz zrobić, abyś mogła zacząć oszczędzać? Może przeczytasz i nie wykorzystasz niczego a może jednak coś zastosujesz…?
- oszczędzanie wody podczas mycia włosów czy sprzątania mieszkania, prania ręcznego – cokolwiek robię i jak tylko mam możliwość to oszczędzam wodę (nawyk z dzieciństwa, ponieważ mieszkałam na wsi i często brakowało wody). Mycie włosów, płukanie ścierek podczas sprzątania, woda np. z mycia garnka – wszystko wylewam a raczej przelewam "z uporem maniaka;)" do wiaderka, które stoi w łazience - używam tej wody do spłukiwania toalety. Nie marnuję wody i wykorzystuję ją ponownie, tak często jak tylko jest to możliwe – oszczędności od 100-200 złotych miesięcznie nie licząc korzyści dla środowiska, które są cenniejsze i wartościowsze niż pieniądze.
- malowanie paznokci – jak ja oszczędzam czas i pieniądze? Po prostu poszłam do salonu kosmetycznego dwa razy i obserwowałam jak Pani robi mi paznokcie. Następnie zakupiłam używaną lampę UV i lakiery - zaczęłam malować i robić sobie paznokcie sama. Zakup lampy, lakieru i pilniczków zwrócił mi się po niecałych dwóch miesiącach. Maluję cały czas sama paznokcie i wyglądają pięknie. Dużym atutem jest to, że nie muszę się umawiać i tracić czas biegnąc na umówioną godzinę – oczywiście tracę ten czas w domu, ale robię to wtedy kiedy mam luz - to jest ogromny plus i nie chodzę do kosmetyczki (wizyta dwa razy dała mi naukę nakładania lakieru, za drugim razem sposobu na ściąganie go) - co miesiąc oszczędność od 60-100 złotych (w zależności od miejsca zamieszkania)
- farbowanie włosów – tutaj także radzę sobie sama i nie chodzę do fryzjera farbować włosów. Kupuję farbę w sklepie i sama sobie je farbuję – także mam dogodność wybierania czasu na to działanie i nie muszę nigdzie się umawiać i dostosowywać czasu pod kogoś – co miesiąc oszczędność od 100-200 złotych (nawet nie wiem ile teraz kosztuje farbowanie włosów u fryzjera a ja farbuję włosy raz na miesiąc)
- podcinanie końcówek włosów – tu także robię to sama – zapuściłam włosy (za ramiona) i nauczyłam się zaplatać sama warkocza dobieranego (z tego jestem mega dumna, robię to teraz w 5 minut – nauka była długa, ale opłacało się). Podcinanie końcówek robię sama i mam dwa fajne patenty wypatrzone i wypróbowane na Youtube - oszczędność znowu jest ok 150 zł raz na trzy miesiące – czyli 50 złotych miesięcznie
- stosuję recykling i wykonuję ręcznie np. kolczyki, świeczniki, pojemniki ozdobne do łazienki/kuchni – opakowania czy słoiki – wszystko co nie ląduje u mnie w śmieciach (segreguję) staram się wykorzystać i nie stosuję tzw. zbieractwa i nie zaśmiecam sobie mieszkania. Robię to z głową i mam przemyślane już sposoby na wykorzystywanie opakowań (bardzo dużo można znaleźć w internecie). Mam ozdobione ręcznie: doniczki w domu, słoiki często przerabiam na świeczniki oplatając je sznurkiem jutowym i wyglądają super. Opakowania po słodyczach mam ozdobione koronką/taśmą i trzymam w nim spinki do włosów, mam zrobioną skarbonkę ze słoika po majonezie, ubranie – wykorzystuję do posłania dla mojego kota koszyk wiklinowy, gdzie rączka się urwała przerobiłam jako posłanie dla niego i je wręcz uwielbia. Słoiki także wywożę do swojej mamy, która wykorzystuje je ponownie - robi przetwory (nawet w pracy zbieram i mój szef też nie lubi marnowania). Możliwości jest naprawdę sporo dodatkowo idąc do znajomych na imprezę, ja podarunek robię sama i świecznik zrobiony ze słoika robi duże wrażenie. Kolczyki także robię sobie sama i mam dość pokaźną kolekcję, są oryginalne i tylko ja takie posiadam (zakupiłam bigle i koraliki – mam chyba zrobionych ze 20 par!!!) więc nie kupuję kolczyków, bransoletek i spinek do włosów (też ozdabiam sobie sama ręcznie)
- odżywka do włosów – mając słabe i kiepskie włosy, wydawałam ciągle na jakieś cudowne kosmetyki do włosów, które nie czarujmy się nic… nie pomagały a tylko powodowały zwiększone wydatki w moim portfelu. Zatrzymałam ten stan i używam dzięki radzie mojej kochanej mamy tylko kozieradki (ziółka kosztują tylko 5zł w aptece - zaparzasz je i wcierasz w skórę głowy – cudo!) oraz krople żołądkowe (też wcieram we włosy i mniej wypadają). Tylko tymi dwoma produktami „rozpieszczam swoje włosy” i w życiu bym się nie spodziewała, że efekt jest o niebo lepszy niż drogie wcierki, szampony, odżywki i płyny – oszczędność ok 20-40 złotych
- szampon do włosów – też miałam upór maniaczki kupując ciągle najdroższe szampony, które nie dawały takiego super efektu, żeby było to opłacalne. Przestawiłam się dzięki mojej przyjaciółce na szampon z Lidla za… 5,99 i kupuję tylko ten w dodatku o połowę taniej niż dotychczas wydawałam na szampony do włosów – oszczędzam ok. 8 złotych miesięcznie
- mycie i suszenie włosów – z uwagi na moje liche włosy myłam je codziennie co było mega wydatkiem marnując: czas, wodę, szampon, odżywkę, prąd (suszenie włosów). Po zmianach zakupów dotyczących kozieradki i kropli żołądkowych i zwykłego szamponu okazało się, że moje włosy wyglądają świeżo nawet przez trzy dni. I dzięki tym zmianom zmieniłam częstotliwość mycia włosów i ich suszenia suszarką. Myślę, że spokojnie oszczędzam na tej zmianie do 100 złotych miesięcznie (nie myję 30 razy włosów w miesiącu tylko 2-3 razy w tygodniu a to jest naprawdę duża różnica na wielki plus!!!)
- ubrania – tutaj także oszczędzam na sobie, ponieważ kupując używane ubrania na Vinted lub w lumpeksie kupuję o wiele taniej. I ubrania mają swoje drugie życie! Na Vinted wyszukuję kilka ubrań jednocześnie i oznaczam je do ulubionych i czekam ze dwa/trzy dni i często sprzedający wysyła mi wiadomość, że dodatkowo daje mi rabat np. 10% i wtedy kupuję od tego sprzedawcy a reszty nie ruszam (mam chociaż zwrócony koszt za przesyłkę). Do tego jeśli tylko mam ubrania swoje i nie noszę ich to wymieniam się z przyjaciółką i jej córką (często coś sobie oddajemy i nie bierzemy za to kasy) dla mnie to radość, że ubranie dostało drugie życie – jeśli nie pasują na nas ubrania to wystawiamy na Vinted - miesięcznie oszczędności od 100-200 złotych
- kwiaty – nie kupuję kwiatów do domu – mam to szczęście, że moja mama mając kwiaty zawsze pomyśli o mnie i rozsadza kwiatka dla mnie. Znowu jak u mnie urośnie to także rozsadzam i daję go przyjaciółce i ona także robi tak u siebie. W pracy też mam kwiaty i zabrałam kwiaty z domu, a dodatkowo mój szef często także kupuje jakiegoś ładnego kwiatka i jak tylko jest odnóżka to mogę ją śmiało zabrać dla siebie. Popatrzcie na to koło – moja mama – przyjaciółka – praca – to jest obieg – nikt nie traci a każdy zyskuje i robimy to odruchowo a tym bardziej zawsze się cieszymy jak mamy coś nowego. Każdy z nas ma oszczędności i nie musi kupować kwiatów – niby to nie jest dużo, bo kwiatka kupowałam kiedyś... nie wiem z pięć razy do roku, ale jeśli licząc że kosztował jeden 30 to w roku robi się to oszczędność ok 150 złotych lub więcej - zawsze coś do przodu
- balsam do ciała – kupowała często oczywiście droższy (bo lepszy) balsam do ciała – teraz kupuję tylko olej kokosowy i nim nawilżam ciało i wiecie co? Okazuje się, że nie dość, że jest tani i wydajny to moja skóra nie jest już tak wysuszona jak wtedy, kiedy używałam drogich balsamów! Fakt, że nie przepadam za świecącą się skórą po posmarowaniu ciała tym olejkiem kokosowym (chwilę trzeba odczekać), ale jeśli się spieszysz to wystarczy, że wejdziesz pod prysznic i opłuczesz ciało wodą i możesz od razu się ubierać - nie pozostawia on już tłustych plam!!! Także na wszystko jest patent, trzeba pomyśleć i spróbować bo warto – oszczędzam ok. 25 złotych miesięcznie
- kosmetyki – tu akurat nie jestem kobietą, która się maluje na co dzień i troszkę wstyd przyznać, ale stosuję tylko krem nivea, tusz do rzęs… Koniec… makijaż tylko na imprezę (kilka razy do roku). Tutaj oszczędności mam spore nie mając ciśnienia, że muszę mieć więcej i więcej a dodatkowo mam taki porządek w łazience, że szok - ponieważ nie mam stu różnych kosmetyków. Mam jeden puder i dzięki córce mojej przyjaciółki puder w kremie za 8 złotych – oszczędzam na braku kupowania nowinek na promocjach (kiedyś kupiłam drogi krem, który spowodował mi tak czerwoną skórę jak bym Indianką była) Dlatego nie kupuję czegoś, czego nie jestem pewna, córcia koleżanki dała mi troszkę tego pudru i próbując na swojej skórze wiedziałam, że nawet te niby marne 8 zł nie zmarnuję – o to chodzi. Często my kobiety niestety dajemy się ponieść i kupujemy tony kosmetyków, połowa leży gdzieś po kątach i jest po terminie, albo nam nie służy, albo nie ten zapach i naprawdę… SZKODA MOICH i Twoich CIĘŻKO ZAROBIONYCH PIENIĘDZY, aby tak robić.
- kliknij i sprawdź 110 sposobów na oszczędzanie, które możesz zastosować już dziś!
- kliknij i sprawdź jak możesz oszczędzać podwójnie wykonując jedną czynność!
- kliknij i sprawdź jak oszczędzać stosując minimalizm!
- kliknij i sprawdź 5 błędów finansowych, które blokują oszczędzanie!
Jak widzisz sposobów dla Ciebie jest mnóstwo i mam nadzieję, że będzie ten wpis inspiracją i natchnieniem, żebyś pomyślała: czy możesz oszczędzić u siebie? Nie poświęcając się, bo ja nie czuję, że czegoś nie mam czy mi brak. Nie. Ja po prostu nie kupuję zbędnych rzeczy i tym bardziej nie wyrzucam i nie marnuję!!!
Chcesz poznać 50 sprawdzonych i najlepszych sposobów na oszczędzanie!!! Zapraszam serdecznie i życzę powodzenia!
