Super sprawdzone metody oszczędzania w Twojej łazience!!!

- ozdobne pojemniki/pudełka do kosmetyków – nie kupuję – osobiście wykorzystuję słoiki po jedzeniu do ozdobienia ich np. sznurkiem w stylu Vintage. Nie dość, że przetwarzam rzeczy ponownie czyli stosuje recykling, to jeszcze ozdabiam je własnoręcznie, co powoduje, że jestem bardzo dumna sama z siebie (w Internecie znajdziecie mnóstwo pomysłów na ozdabianie pojemników, pudełek, słoiczków i nie jest to trudne)!!!

- zrób porządek w łazience – od kilku lat, mam w łazience super porządek! I wchodząc do mojej łazienki, zobaczysz na wannie już tylko: jeden szampon, mydło, płyn do mycia ciała, który stoi i czeka na zużycie, ponieważ jeśli biorę prysznic to używam mydła (nie mam już trzech różnych szamponów, albo kilka zaczętych płynów do mycia ciała, które dodatkowo mają taką konsystencję… że zanim nałożysz je na ciało… to pół spadanie… co wkurzało mnie strasznie… dodatkowo po płynie do ciała miałam zawsze mega suchą skórę…) Kupuję od dawna droższe mydło Dove, które pięknie pachnie i pięknie się pieni, więc dla mnie jest idealne!!!

- pranie – wstawiam tylko, jak jestem w domu i od razu po - wywieszam pranie – nie wstawiam prania, jeśli wiem, że wychodzę na zakupy lub mam gdzieś wyjechać (powoduje to tylko dodatkowy koszt, ponieważ jak zapomniałam o wypranym praniu, to wstawiałam je na dodatkowe płukanie, aby nie było pogniecione, zresztą zapach jest też nie fajny jak o nim zapomnimy i była to konieczna dodatkowa czynność narażająca na dodatkowy koszt a nawet jak jestem w domu i robię coś innego to na stole mam zapisaną karteczkę – pranie – i już nie zapominam)!!!

- płyn do prania – sumiennie wlewam tylko pół nakrętki płynu, dodając do niego kilkanaście kropel olejku zapachowego (ja do prania nie wlewam już pełnej nakrętki, albo półtorej jak miałam zwyczaj to robić przed długie lata – dodaję około 30 kropel olejku zapachowego – pranie pachnie dłużej i pięknie małym kosztem i ograniczyłam przy okazji zużycie płynu do płukania, którego używałam stanowczo za dużo)!!!

- szampon – kupuję najtańszy w Lidlu (dzięki mojej super przyjaciółce, która kupiła i stwierdziła, że ma po nim fajne włosy). Nie kupuję już żadnych super drogich szamponów, ponieważ nie widzę żadnej różnicy w stosowaniu i uważam, że reklamy robią nam wodę z mózgu i kupujemy za dużo i zbyt drogie kosmetyki (jeśli mam słabe włosy od urodzenia… to taki mój urok i żaden szampon tego nie zmieni a na reklamach często podziwiamy włosy z doczepami… marząc, że po użyciu tego szamponu będziemy mieć włosy jak marzenie – niestety tak nie będzie kupowała drogie szampony i różnicy niestety nie było)!!!

- odżywka do włosów – w końcu nie kupuję drogich i tym bardziej nie mam pięciu otwartych różnych odżywek do włosów – zakupiłam ziółka w aptece z kozieradki i olejek (dzięki mojej kochanej mamie, która przekonała mnie, że kozieradka czyni cuda!)  – także teraz tylko te ziółka stosuję do włosów i efekty są o niebo lepsze, niż najdroższe super szampon i odżywki razem wzięte… a jaki koszt…? Wręcz śmieszne pieniądze w porównaniu do super reklamowanych marek, które kupowałam na potęgę i na jak długo starcza… no szok…!!!

- czyszczę często, sama filtr w pralce – w dobie Internetu zobaczysz, jak to się robi w Twojej pralce i często zajmuje to dosłownie pięć minut… a efekt masz taki, że po pierwsze: sprzęt zadbany wytrzyma dłużej a po drugie, jeśli coś się wkręci we filtr, to wyjmiesz to i pralka nie będzie pobierać więcej prądu niż powinna (jeśli zaniedbasz tą podstawową czynność, żywotność Twojej pralki diametralnie się skróci)!!!

- ograniczyłam czas suszenia włosów – długo suszę je naturalnie i na sam koniec dopiero podsuszam suszarką (wiadomo, jeśli nie mam czasu to suszę, ale na co dzień już mam nawyk wyrobiony, że ograniczam używanie suszarki na maksa a tym bardziej nie używam już prostownicy)!!!

- myję włosy raz na trzy dni – miałam manię a wręcz jakieś zboczenie… mycia włosów każdego dnia… ponieważ mam dość cienkie i słabe włosy potrzebowałam, je myć codziennie… bardzo długi czas zajęło mi, aby ten nawyk zmienić, ale uparcie dążyłam do celu i udało się! Po wielu próbach i nie powodzeniach… teraz oszczędzam: czas, szampon, wodę i prąd (suszyłam suszarką codziennie)!!! Do tego, nie jest zdrowo myć włosy każdego dnia!!!

- nie kupuję kostek do WC – dzięki mojemu kochanemu synowi. Gdy rozmawialiśmy sobie na czym możemy oszczędzić, zwrócił mi uwagę, że ja za każdym razem jak jesteśmy na zakupach kupuję kostki do WC. Zapytał: co one dają? No, odpowiedziałam, że w sumie nic.. to bez zastanowienia stwierdził, że to bez sensu i tylko strata kasy! I miał rację! Dbam o czystość toalety a kolorowa woda w nim, nie jest mi do szczęścia potrzebna i nie kupuję już!!! Znowu grosik do przodu!

- myjąc włosy, myję je nad wiaderkiem – wodę przeznaczam na spłukanie toalety – woda nie jest przecież śmierdząca i nie nadająca się do niczego – tu jest ponowne wykorzystanie wody! Pachnąca i po prostu z szamponem nadaje się idealnie, aby ponownie ją wykorzystać na spłukanie toalety (żaden wstyd i masa ludzi ma wiaderko w łazience i korzysta w ten sposób, zresztą uważam, że marnujemy zbyt dużo czystej wody)!!!

- soda, ocet, kwasek cytrynowy – są to duże oszczędności w utrzymaniu czystości w łazience i w domu, a w Internecie znajdziesz wszystko na ten temat: jak stosować i do czego (nie dość, że tanio to jeszcze jesteś eco)!!!

- zainwestuj w ścierki Nano Silver Technology – nie używasz chemii podczas porządków – wystarczy tylko woda a tym bardziej okna myjesz w tempie ekpresowym (nie kupuję płynu do mycia szyb i ręcznika papierowego, który jest drogi i jak kupowałam go kiedyś to schodził on u mnie na potęgę)!!! W łazience mam tylko: Domestos do WC, płyn ludwik z wybielaczem (super polecam). Nic już więcej! Kiedyś miałam kilka rodzajów płynów i środków do czyszczenia… teraz mam wypróbowane i do tego dodatkowo porządek w łazience!!!

- prąd - sprawdź jaką masz taryfę - może nocną a może weekendową? Teraz to nie jest grzech ani wstyd, wstawiać pralkę w nocy, automaty mamy ciche i nie przeszkadzają sąsiadom (osobiście mam sąsiadkę, która pierze tylko w nocy i wcale mi to nie przeszkadza)!!!

- maszynka do golenia – ja akurat mam dorastającego nastolatka w domu. Kupując jednorazowe maszynki do golenia i do tego piankę... przepłacałam (jednorazówki są gorszej jakości niestety). Są super maszynki elektryczne, które ładują się na prąd. Są one droższe, ale warto w ich zakup zainwestować, ponieważ, zwracają się szybko i przy okazji są przyjemniejsze i sprawniejsze w obsłudze.

- listwa z wyłącznikiem – jeśli masz suszarkę podłączoną do prądu a nie używasz to koniecznie wyciągnij wtyczkę z prądu lub zakup listwę z wyłącznikiem. Sprawniej będziesz panować na wyłączaniem urządzeń z prądu i tylko za jednym kliknięciem, możesz je włączyć z czuwania – to wygoda a światełko przy przedłużaczu przypomni Tobie, że o czymś zapomniałeś!!!

- bierz prysznic zamiast kąpieli – ograniczysz zużycie wody!!!

- obowiązkowo zakręcaj wodę, gdy myjesz zęby – nie rozumiem ludzi, którzy przy odkręconej wodzie szorują ząbki… straszne marnowanie wody, gdy na świecie dzieci nie mają dostępu do bieżącej wody…!!!

- używaj wypróbowanych kosmetyków i nie rzucaj się na promocję danego kosmetyku, który był tani a końcowo wylądował w koszu bo był beznadziejny (ja mam skromny zapas kosmetyków, ponieważ na co dzień  się nie maluję i posiadam podstawowe dla mnie kosmetyki: krem Nivea i tusz do rzęs)!!!

- balsam do ciała – no która z nas nie marzy o super nawilżonej skórze? Miałam… oczywiście różne balsamy, w ilości również hurtowych… też pozbyłam się tego dziwnego nawyku, kupowania ich. Zastąpiłam balsam do ciała… Olejem kokosowym, który u mnie super nawilża skórę, jest tani i bardzo wydajny, ponieważ zakupiony słoik starcza mi na bardzo długo!!! Jeśli mam gdzieś wyjść, i nie mogę poczekać, aż skóra go wchłonie (błyszczysz się długi czas i możesz poplamić ubranie, smaruję ciało i wchodzę pod prysznic lekko się opłukując i gotowe – można się ubierać bez obawy a skóra jest nawilżona!!!)

- im mniej kosmetyków w łazience – tym lepiej – po pierwsze panujesz nad bałaganem, łazienka prezentuje się korzystniej!!! A po drugie nie inwestujesz w tony kosmetyków, które długo czekają na zużycie (inwestować można w złoto a nie w pięć różnych szamponów czy dziesięć różnych odżywek do włosów itp. Nie wspominając, że nie patrzymy na termin przydatności i zaraz wyrzucamy…)!!!

- nie kupuj następnego kosmetyku, jeśli jest na promocji a nie masz go na liście zakupowej!!! Naszym błędem, jest to, że idąc do sklepu, jak widzimy promocję np. na płyn do prania, kupujemy go pomimo tego, że w domu stoi jeszcze pół opakowania…!!! Są teraz takie czasy, że nie trzeba tego robić, ponieważ bardzo często są promocje w sklepach i jak będzie się on kończyć to na pewno i tak kupisz go w promocji!!!

- toniki do twarzy dla młodzieży – ja dla syna kupuję tylko wypróbowany i najlepszy do twarzy: spirytus salicynowy kosmetyczny z aloesem. Mega fajny i wypróbowany sposób na wypryski. Drogie różne środki, jakoś nie dawały tak fajnego efektu, jak ten właśnie tani spirytus zakupiony w aptece, który jest także bardzo wydajny i tym bardziej działa!!!

- pamiętaj jeszcze ważną rzecz – naucz się pozbycia „chęci posiadania”… jeśli masz łazienkę zawaloną, różnymi środkami chemicznymi to dajesz sygnał, także swoim dzieciom, że musisz mieć wszystko i w dużych ilościach. Gdy panujesz nad zakupami tzn., że mądrze nadzorujesz swoje wydatki. Dzieci czerpią z nas przykład i jeśli całe życie mają „zawaloną gratami” łazienkę, to będą tak miały u siebie w przyszłości!!!