Super ściąga na czym możesz oszczędzić i w jaki sposób!!!

Poniżej przedstawiam w skrócie taką mini ściągę z ostatnich moich wpisów dla zajętych i zabieganych osób, które szukają sposobów na oszczędności w budżecie domowym:

- prowadź budżet domowy – spisuj przychody i wydatki – tylko w ten sposób po miesiącu będziesz widzieć, gdzie uciekają Twoje ciężko zarobione pieniądze (zrewidujesz gdzie te drobne kwoty Tobie uciekają, bo z rachunków miesięcznych i tak musisz je uregulować na koniec miesiąca a niektóre niekontrolowane odruchy jak np. kupowanie codziennie energetyka możesz zredukować czy całkowicie wyeliminować od razu. Miesięczne bazowe za to rachunki możesz próbować zmniejszyć bo wiadomo, że bez Internetu czy prądu nie każdy chce żyć, choć niektórzy potrafią i tu szacunek wielki)…

- nie możesz z czegoś zrezygnować? To zacznij po prostu ograniczać! Doskonale wiem, że mamy alergię na słowa typu „muszę zrezygnować”, nie… nic musisz a możesz! I wystarczy, że ograniczysz czy zmienisz częstotliwość czy to wyjścia na miasto, czy to zakup kawy, drożdżówki, fast foodu, a może kupowanie słodkiego zastąpisz upieczeniem własnego ciasta, będzie taniej i więcej itd… itp…

- kombinuj tzn. bądź kreatywny – teraz to takie twórcze i mądre określenie, ale nie oznacza ona niczego innego jak stwierdzenia, że musisz zacząć myśleć!!! Nie musisz mieć na to dodatkowego czasu, rób to podczas wykonywania codziennych obowiązków u mnie najlepsze pomysły przychodzą np. jak jadę autem… mam wtedy ciszę i spokój i czas tylko dla siebie i swoich przemyśleń…

- rozmawiaj, czytaj i przeglądaj wpisy czy filmiki o oszczędzaniu - wiem, że jest ich sporo i każdy już chyba na świecie ma wymienione żarówki w domu na energooszczędne, ale zawsze może to spowodować, że błyśnie Tobie nowy super pomysł, który możesz wykorzystać u siebie i będzie on generować oszczędności o których w życiu byś nie pomyślał…

- odnośnie powyższego wpisu o czytaniu i przeglądaniu – Nie masz czasu? – Błagam… oducz się tej wymówki i naprawdę można znaleźć czas na wszystko... Ja masę czasu mam, gdy sprzątam mieszkanie i nauczyłam się, że zawsze mam słuchawki w uszach i słucham mądrych wypowiedzi i porad dotyczących życia codziennego i nastawienia a wieczorami znajduję też czas, żeby poczytać książkę i nie mam wymówki, że nie mam czasu też pracuję i wychowuję dziecko i mam wiele na głowie i nie raz zabieram pracę do domu i pracuje także w soboty! Możliwości są zawsze… tylko trzeba chcieć…

- oszczędzaj z przyjemnością – spraw i postaw sobie „wyzwanie” – daj sobie czas i próbuj metodą prób i błędów, gdzie i na czym możesz przyoszczędzić. Pamiętaj od razu nie wpadniesz na sto super pomysłów, ale nie zniechęcaj się po prostu szukaj, próbuj i ciesz się z każdej zaoszczędzonej złotówki…

- kilka prostych trików i ograniczeń a może się okazać, że spokojnie jesteś w stanie zaoszczędzić miesięcznie od 200 a nawet 500 złotych miesięcznie (można w rok odkładając te pieniądze i zbudować sobie mini poduszkę finansową, następny rok i masz ją średnią a w trzy lata masz już odłożoną prawidłową poduszkę finansową)...

- odkładaj każdy grosz, który „spadł Tobie z nieba” – nie wliczaj jej w budżet domowy np. prezentu od mamy/dziadka/babci/taty np. dostałeś stówkę czy dwie czy dostaniesz jakąś niespodziewaną premię w pracy – odłóż je sobie na konto czy do koperty i absolutnie nie ruszaj i nie bierz pod uwagę przy wydatkach miesięcznych, szybciej zbudujesz sobie poduszkę finansową i tym bardziej spokój psychiczny, że masz na czarną godzinę odłożoną gotówkę (nawet jeśli coś Tobie wypadnie i będzie to większa kwota, Ty już masz bazę od której możesz zacząć a nie np. nagle zbierać całą kwotę od zera)…

- zaplanuj swoje zakupy – bez listy zakupów idąc do sklepu tracisz pieniądze, często nie kupując tego co naprawdę potrzebujesz nie wspominając, że po zakupach niezaplanowanych okazuje się, że często nie kupiliśmy podstawowej rzeczy po którą poszliśmy! Ja wchodząc do sklepu śmieję się, że mam tzw. klapki na oczach... idę i wybieram produkty z listy, nawet jak widzę promocję np. tabletek do zmywarki, nie kupuję ich!!! Po pierwsze mam zapas i nie mam tego na liście a promocje na nie są praktycznie na każdym kroku... a zapasów na trzy miesiące nie robię bo inwestować to mogę w złoto a nie zapas tabletek do zmywania;)

- miej albo gotówkę przy sobie, albo drugą kartę na którą masz odłożone pieniądze na zakupy – płacąc gotówką odczuwamy ból od razu przy zakupach, płacąc kartą nie mamy jakiegoś poczucia straty tylko na koniec miesiąca, gdy nie daj Boże płacimy kartą kredytową… Ja mam zaplanowane zakupy, osobną kartę do głównego konta i ta karta zostaje w domu a na zakupy czy do pracy chodzę z drugą, gdzie mam określoną kwotę na koncie przeznaczoną na zakupy i małą górkę na zapas. To powoduje, że nie rzucam się na każdą super okazję, i mam wszystko pod kontrolą i... nie posiadam karty kredytowej już prawie dwa lata z czego jestem niezmiernie dumna i w końcu operuję swoimi pieniędzmi!!!